Najtrudniejsze i najłatwiejsze języki świata – lista

Chyba każdy z nas zna osoby, dla których nauka języków obcych jest synonimem łatwizny i przyjemności. Z drugiej strony, na pewno kojarzymy ludzi, którzy nie znoszą się uczyć zagranicznej mowy i nawet podstawowy angielski jest dla nich nie do przejścia. Gdy pytamy przedstawicieli obu grup o powód ich sytuacji, ci pierwsi odpowiedzą, że języki obce są łatwe do przyswojenia, a ci drudzy – wręcz przeciwnie. Ale czy w ogóle możemy powiedzieć, że istnieją łatwe i trudne?

Dlaczego „łatwy” i „trudny” to pojęcia skrajnie subiektywne?

Załóżmy, że uczymy się któregoś z języków chińskich. Dla Polaka na pewno to będzie nie lada wyzwanie. Po pierwsze, trzeba się nauczyć co najmniej kilku tysięcy ideogramów, aby móc przeczytać gazetę lub książkę. Nie da się mówić zrozumiale po chińsku, nie posługując się poprawnie tonami. W języku mandaryńskim mamy ich 4, zaś w kantońskim – 6. Ponadto, języki chińskie są przesiąknięte symboliką, którą również trzeba przyswoić, jeśli zamierzamy uchodzić za kompetentnych użytkowników mowy, którą posługuje się ponad miliard ludzi…

Natomiast, czy Chińczyk mówiący po mandaryńsku będzie miał łatwiej, aby nauczyć się kantońskiego? Oczywiście, że tak! Zaraz jednak ktoś powie: „no, i co. To przecież jedno i to samo”. W żadnym wypadku! Kantoński i mandaryński – pomimo, iż są wrzucane do jednego „worka” przez nieświadomych ludzi – są wzajemnie niezrozumiałe! To trochę tak, jakby uważać za takie same francuski i polski tylko dlatego, że oba zapisujemy alfabetem łacińskim. Z drugiej strony, komu łatwiej będzie nauczyć się rosyjskiego? Polakowi, który przynajmniej wizualnie kojarzy cyrylicę, może dojrzeć wspólne cechy gramatyczne z jego rodzimym językiem, jest w stanie wychwycić wspólne wyrazy, a wymowa rosyjska jest mu w miarę bliska, czy Chińczykowi?

Co decyduje o poziomie trudności języka w naszym rozumowaniu?

No właśnie, trudno dzielić języki na „trudne” i „łatwe”, gdyż, jak widać, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. O trudności danej mowy w oczach ludzi decyduje kilka czynników:

  • podobieństwa leksykalne
  • podobieństwa gramatyczne
  • wspólne podłoże kulturowe
  • stopień koegzystencji narodów i języków – np. wielu Polaków przynajmniej w niewielkim stopniu rozumie rosyjski, gdyż nieco starsze pokolenie musiało uczyć się go w szkole (wiadomo dlaczego).

Dlatego Ukraińcy nie mają wielkich problemów z tym, by mówić po polsku przynajmniej zrozumiale. Z kolei chyba każdy z nas kojarzy zabawne filmiki z obcokrajowcami, którzy nijak nie potrafią wymówić polskich słów, gdyż sama fonetyka naszego języka jest dla nich po prostu zabójcza. Dla osób z kręgu kultury słowiańskiej polski będzie zatem w miarę prosty i zrozumiały, zaś dla Brytyjczyków, Niemców czy naszych ulubionych Chińczyków może okazać się niezwykle trudnym. Nie bez problemu nasza mowa plasuje się w ścisłej czołówce najtrudniejszych języków na świecie.

(Subiektywny) wykaz najprostszych i najtrudniejszych języków

Załóżmy jednak, że mimo wszystko zależy nam na wyodrębnieniu najłatwiejszych i najtrudniejszych języków świata. W tym celu trzeba jednak zająć przyjąć jeden, europocentryczny (a najlepiej polski) punkt widzenia. Bo gdy powiemy Niemcowi, że jego język jest trudny, to chyba padnie ze śmiechu. 🙂

Najłatwiejsze języki świata

1. Angielski

Ten wybór chyba nikogo nie dziwi. Angielski posiada opinię języka, którym dogadamy się niemal zawsze i wszędzie, co nie do końca jest prawdą. Trzeba jednak przyznać, iż mimo że dla Polaka angielska gramatyka jest nieco abstrakcyjna, o tyle nadal możemy ją objąć logicznym myśleniem. Dla użytkowników innych języków germańskich w ogóle nie powinna być zbyt trudna. Ponadto, my tym językiem jesteśmy otoczeni. Pojawia się bowiem w internecie, piosenkach, filmach, książkach, a nawet w języku potocznym. Zresztą, wystarczy podstawowa znajomość czasów i przyzwoity zasób słów, by się porozumieć, a deklinacja tutaj praktycznie nie istnieje!

2. Hiszpański

Najpowszechniejszy przedstawiciel rodziny romańskiej. Jak inni najwięksi przedstawiciele tego grona (może z wyjątkiem francuskiego), cechuje się w miarę prostą fonetyką oraz dużą zgodnością tego, co piszemy, z tym, co wymawiamy, co w przypadku angielskiego wcale już tak różowo nie wygląda. Gramatyka również jest uważana za całkiem łatwą. Niektórzy stawiają ten język na równi z mową Shakespeare’a, jeśli chodzi o poziom trudności nauki. Dodatkowym ułatwieniem w przyswajaniu wiedzy są zresztą na pewno liczne piosenki wykonywane po hiszpańsku, które również co jakiś czas pojawiają się na listach przebojów. A o Shakirze czy Enrique Iglesiasie i ich hitach wie chyba każdy!

3. Niemiecki

Na pewno znajdą się przeciwnicy tego wyboru, podnoszący, że przecież wymowa w tym języku jest koszmarem. Ale to zawsze można wyćwiczyć, a potem jest już tylko łatwiej. Gramatyka niemieckiego, jest bardzo silnie powiązana z angielską (w końcu należą do tej samej rodziny językowej). Poza tym – jak sami Niemcy – jest ona na wskroś logiczna i uboga w wyjątki. Po poznaniu zasad, można ją zatem dość szybko przyswoić. Z dostępem do niemieckojęzycznych źródeł również nie powinno być problemów. Mowa ta jest nauczana w szkołach, po niemiecku mówi ponad 100 milionów ludzi w samej Europie, więc na pewno jest drugi najważniejszy język na Starym Kontynencie, po angielskim.

Najtrudniejsze języki świata

1. Węgierski

W tym języku wszystkiego jest dużo. Po pierwsze, należy do typu ergatywnego, więc w dużej mierze opiera się na dostawianiu przedrostków i przyrostków do wyrazu bazowego podczas deklinacji. W ten sposób powstają nam tasiemce, których wymówienie wymaga nie lada skupienia. Do tego dochodzi nam odmiana przez nie wiadomo ile przypadków. Naprawdę, językoznawcy spierają się o to, czy w węgierskim jest tylko 18 przypadków, czy może aż 23! Żeby było zabawniej, język Węgrów, mieszkających w Europie Środkowo-Wschodniej jest spokrewniony z… fińskim oraz językami niektórych ludów syberyjskich! 

2. Języki chińskie

Dokładnie tak! Nie język chiński, tylko języki. W chinach mówi się bowiem co najmniej kilkudziesięcioma językami, które tylko dla osób spoza tego kręgu kulturowego brzmią tak samo. Trudno odnieść się tu do wszystkich odmian. Co do języka mandaryńskiego pełniącego rolę urzędowego w ChRL (który wcale najtrudniejszą odmianą mowy chińskiej nie jest), wiele ludzi podnosi, że ma on prostą gramatykę, ubogą w koniugację czy deklinację. To go ratuje, ponieważ na nauce tonów czy ideogramów odpadł niejeden entuzjasta. To właśnie konieczność nauki co najmniej kilku tysięcy „krzaczków” i egzotyczne dźwięki sprawiają, że języki chińskie są uznawane za jedne z najtrudniejszych do opanowania.

3. Fiński

Bardzo, bardzo, bardzo daleki kuzyn języka węgierskiego. Co wiąże się z tym, że tutaj również mamy do czynienia z ergatywnością, która jednak w tym przypadku sięga horrendalnych rozmiarów (np. kahdestasadastakolmestakymmenestäneljästä talosta – z 234 domów). Do tego należy doliczyć jeszcze zjawisko zwane „wymianą stóp”, które stanowi prawdziwy fonetyczno-ortograficzny koszmar i przepis na godziny bólu głowy przy nauce mamy gotowy! Całe szczęście, że Finowie są jednym z narodów szczycących się najlepszą znajomością języka angielskiego. W rankingu EF EPI 2019 mierzącym znajomość mowy Shakespeare’a wśród obywateli państw była na 7. miejscu na świecie!

Ucz się takiego języka, jaki Ci się podoba!

Niech nie zniechęca Was powyższe zestawienie. Jeśli interesujesz się krajem, którego mieszkańcy mówią „trudnym” językiem, znasz jego kulturę i historię, to masz duże szanse, że w nauce mowy ojczystej ludności tubylczej również się zakochasz! Jak już wspominaliśmy, pojęcie trudności jest bardzo subiektywne. Dlatego nie ma co patrzeć na opinie innych i samemu spróbować, na co mamy ochotę. Pamiętajmy także, że nawet jeśli suahili nie przyda nam się w pracy, to jeśli się nam po prostu podoba, nikomu nic do tego! Nie samym językiem angielskim świat stoi i bardzo dobrze, jeśli znajdą się entuzjaści, chcący poznać nieco bardziej egzotyczne języki. Każdej mowy zaś, nawet najtrudniejszej, szybciej nauczysz się z native speakerami, którzy pracują w naszej szkole językowej!

Paula Lewandowska
W wolnych chwilach - autorka bloga, miłośniczka języków obcych, podróży i wszystkiego co nowe. Ukończyłam studia na Uniwersytecie Warszawskim, kierunek filologia angielska.